[ATB] Budownictwo

Budownictwo: Waloryzacja i dostępność pracowników głównymi wyzwaniami

Data publikacji:

Branża budowlana oczekuje nowego sposobu obliczania waloryzacji kosztów inwestycji, który pozwoli uratować rentowność i uniknąć powtórki fali upadłości z roku 2012. Aby załatać lukę kadrową, konieczne będzie natomiast sprowadzenie większej liczby cudzoziemców oraz rozwój szkolnictwa zawodowego. Dyskusja przedstawicieli wykonawców oraz ekspertów branżowych miała miejsce podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej.

– Jeśli popatrzymy na proces inwestycyjny jak na całość, sytuacja w Polsce nie jest najgorsza – stwierdził Tadeusz Syryjczyk, partner w Zespole Doradców Gospodarczych TOR i przewodniczący Rady Programowej VI KIP. W jego ocenie problemem bywa przygotowanie inwestora do pracy z generalnymi wykonawcami, choć umiejętność ta się rozpowszechnia. – Był czas, że GDDKiA już miała tę kompetencję, a PKP PLK jeszcze nie. Teraz zmieniło się to na lepsze – ocenił, zaznaczając jednak, że inwestorzy muszą teraz nabywać kolejne nowe umiejętności. – Odbieranie projektów generalnym wykonawcom dotyczy pewnego procentu inwestycji, ale nie jest plagą. Inne zagrożenie wynika z problemu zmian wprowadzanych w trakcie wykonania. Czasem trzeba dostosować projekt do potrzeb ujawnianych w trakcie inwestycji – kontynuował.

Zbyt optymistyczne analizy?

Według prof. Syryjczyka na etapie wstępnych analiz istnieje tendencja do zbyt optymistycznego kreślenia korzyści przy jednoczesnym niedowartościowywaniu kosztów. – Tych pierwszych przypadków na razie jest jednak mało, bo ryzyko przewymiarowania, wobec ogromnych w dalszym ciągu potrzeb infrastrukturalnych, jest niewielkie – zastrzegł partner ZDG TOR. Przywołując przykład budowanego wciąż portu lotniczego Berlin Brandenburg, stwierdził, że niektóre zjawiska, które spowodowały problemy w Niemczech, u nas prawie nie wystąpiły.
Uczestniczący w debacie przedstawiciele wykonawców byli raczej zgodni w ocenie sytuacji na rynku. Prezes Budimex SA Dariusz Blocher zwrócił uwagę na paradoks: inaczej niż w innych sektorach gospodarki, w polskim budownictwie rentowność spada, gdy produkcja rośnie. – To stała prawidłowość. Najlepszymi latami dla branży były okresy 2008-2009 i 2014-2015. Za to w przyszłym roku będzie dramat – przewidywał. – O kryzysie w branży mówimy wtedy, gdy jest szczyt koniunktury. Świadczy to o dziwnym modelu realizowania zamówień. System jest skrzywiony, jeśli chodzi o rozłożenie ryzyk. W szczycie inwestycyjnym pojawiają się zatory w płatnościach i problemy z pracownikami, za to dobrze nam się żyje w czasie spadku koniunktury. Dyskutujmy o tym, by to zmienić w następnej perspektywie – wtórował mu członek Zarządu Strabag Sp. z o. o. Wojciech Trojanowski. Ich diagnozę potwierdził też członek zarządu Keller Polska Artur Gaszewski. – Pracujemy w 95% jako podwykonawcy, w dużej mierze jesteśmy więc zależni od wykonawców generalnych. Próbowaliśmy dywersyfikacji na Ukrainie i w Rosji, jednak z powodów politycznych rynek rosyjski jest dla nas dziś zamknięty – dodał.

Potrzebne są zmiany systemowe

Główny postulat wykonawców to zmiana mechanizmu waloryzacji kwoty kontraktu w zależności od wzrostu cen. – Mamy górkę inwestycyjną, wzrost cen robocizny i materiałów. Obecne kontrakty, negocjowane kilka lat lub kilkanaście miesięcy temu, dziś nie przystają do realiów. Są potrzebne zmiany systemowe. Klauzule waloryzacyjne nie powinny opierać się o wskaźniki GUS – stwierdziła Anna Flaga-Martynek, współzarządzająca zespołem projektów infrastrukturalnych w Kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.

– W poszczególnych umowach odmawia się nam pójścia w tej sprawie do sądu cywilnego. To zły sygnał dla branży. Jeśli zamawiający publiczni będą chcieli coś z tym zrobić, mamy taką szansę nawet na gruncie obowiązującego prawa – dodał prezes Budimexu. Zaproponował też wprowadzenie mechanizmu „koszyka waloryzacyjnego”. – Każda zmiana powinna dopuszczalna, jeśli jest uzasadniona. W odróżnieniu od przykładu dawanego choćby przez Bank Światowy, w Polsce sami tworzymy sobie w przepisach nadmierne ograniczenia. Zrezygnujmy z tego – apelował.

Zdaniem przedstawiciela Strabagu obecne klauzule waloryzacyjne w wielu przypadkach nie działają, tymczasem od połowy ubiegłego roku ma miejsce ogromny wzrost kosztów surowców, począwszy od ropy i stali aż po cement. – Przewidzieliśmy to, ale zaskoczyło nas tempo – przyznał. Przy takiej sytuacji rynkowej klauzule waloryzacyjne stoją tymczasem w miejscu. – Nożyce przychodów i dynamiki kosztów się rozwierają. Żadna branża tego nie wytrzyma. Rozmawiamy z władzami publicznymi o rozwiązaniach, ale jeśli nie znajdziemy rozwiązania, będzie gorzej niż przed Euro 2012. Program budowy dróg jest dziś jeszcze większy, niż wtedy, dochodzą do tego inwestycje kolejowe i ogólnie dobra koniunktura oraz presja inflacyjna – ostrzegał. – Żaden proces budowlany nie wygląda dokładnie tak, jak był wcześniej zaplanowany. Procedura wprowadzania zmian prawnych i umownych musi więc być jasna. Strach przed zmienianiem tego, co podpisane, jest nieuzasadniony. Może najlepszym wyznacznikiem byłby ogólny wskaźnik inflacji? Branża budowlana wytwarza przecież ok. 5% PKB, a na jej koszty wpływają takie czynniki, jak ceny paliwa, materiałów, środków trwałych, czynszów i najmu – argumentował Trojanowski.

– Dla nas, jako podwykonawcy, waloryzacja praktycznie nie istnieje. Staramy się negocjować warunki umowne, ale z racji naszej pozycji nie jesteśmy w stanie waloryzować naszych kontraktów. Na szczęście zwykle są one krótkoterminowe, ale w przypadku inwestycji kolejowych trwają średnio ok. roku. Wtedy wzrosty cen mocno nas dotykają. Staramy się poprawiać organizację i efektywność, ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy – uzupełnił reprezentant Keller Polska.

"Musimy akceptować cudzoziemskich pracowników"

Wiele miejsca poświęcono też problemom na rynku pracy. – Musimy jako społeczeństwo zaakceptować cudzoziemskich pracowników. Oprócz naszych działań państwo powinno wspierać osiedlanie się cudzoziemców, by uzupełniali naszą lukę pokoleniową – uznał Blocher. Według członka Zarządu Strabagu równocześnie należy jednak inwestować też w kształcenie zawodowe. – Cudzoziemcy zawsze mogą wyjechać od nas dalej, bo w Niemczech problemy kadrowe są jeszcze większe – uzasadnił. – Działamy na całym świecie i widzimy, że zapotrzebowanie na pracę rośnie wszędzie: w Australii, Indiach, Singapurze czy Malezji. Dlaczego pracownicy wykwalifikowani mieliby przyjeżdżać akurat do Polski? Polacy z Zachodu też nie wrócą, bo również tam mają miejsce ogromne projekty inwestycyjne – zgodził się Gaszewski.
Dyrektor Zespołu Analiz i Komunikacji Work Service SA Andrzej Kubisiak ocenił sytuację na rynku pracy jako poważną. – Praca to obszar kluczowy dla branży transportowej, która jest drugą w gospodarce najmocniej dotkniętą wakatami – podkreślił. Wolnych miejsc pracy jest w tej chwili 24 tysięcy, jednak ich liczba szybko rośnie. Także koszty pracy rosną najszybciej w ostatnich latach. – Panaceum stanowi imigracja. Ministerstwo Pracy proponuje, by profesje sektora budowlanego były objęte tzw. krótszą ścieżką otrzymywania pozwoleń na pobyt. Będzie to dotyczyło już nie tylko imigrantów zza wschodniej granicy, ale także z Indii, Wietnamu czy Filipin – mówił Kubisiak. Również Ministerstwo Rozwoju zapowiada liberalizację procedury imigracyjnej i wydawanie zezwoleń na 5 lat zamiast 3. – Firmy konkurują dziś o te same zasoby kadrowe. Tak już pozostanie nawet w razie osłabienia koniunktury – dodał.

Źródło: rynekinfrastruktury.pl

Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:

Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę

YouTube atb

zobacz więcej

CASE ROAD SHOW 2023 Niemcy


W chwili otwarcia wideo, YouTube wyśle pliki cookie. Polityka prywatności YouTube

Targi eRobocze Show 2023 Lubień Kujawski


W chwili otwarcia wideo, YouTube wyśle pliki cookie. Polityka prywatności YouTube

Bądź na bieżąco! Zapisz się do newslettera

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Boomgaarden Medien Sp. z o.o. treści marketingowych (newsletter) za pośrednictwem poczty elektronicznej w tym informacji o ofertach specjalnych dotyczących firmy Boomgaarden Medien Sp. z o.o. oraz jej kontrahentów.