Sytuacja pandemiczna zdecydowanie nie sprzyja organizowaniu jakichkolwiek imprez wystawienniczych. Nie znaczy to jednak, że organizatorzy targów zasypiają gruszki w popiele, o czym najlepiej świadczy przykład Międzynarodowych Targów Poznańskich, które co prawda tegoroczną edycję Budmy przesunęły na 23-26 listopada, organizując w zamian interesujące merytorycznie Forum Gospodarcze Budownictwa „Build4Future”. Jest to pierwsza tego typu inicjatywa organizatora wystaw i targów branżowych w sektorze budownictwa od czasu wybuchu pandemii Covid-19.
Forum Gospodarcze Budownictwa „Build4Future” było współorganizowane jest przez Grupę MTP oraz Polski Związek Pracodawców Budownictwa, skupiający najważniejsze firmy wykonawcze działające w naszym kraju. Wśród partnerów merytorycznych znalazły się: Polski Związek Firm Deweloperskich, Polska Izba Inżynierów Budownictwa, Stowarzyszenie „Energooszczędne Domy
Gotowe” oraz PMR Market Experts. Bez wątpienia atutem tego przedsięwzięcia był bogaty program, zawierający dość kompleksowo potraktowane, aktualne informacje o sytuacji w polskim budownictwie i wyzwaniach, przed jakimi stanie w najbliższej przyszłości. Doświadczeni eksperci z dziedziny budownictwa i ekonomii podczas dwudniowych prelekcji i debat przybliżyli uczestnikom zagrożenia oraz szanse, jakie mogą się pojawić przed przedsiębiorcami budowlanymi w niedalekiej perspektywie.
Wystarczy zresztą rzut oka na poruszane w czasie Forum tematy, jak np. „Rynek inwestycji mieszkaniowych i komercyjnych - aktualne trendy” czy „Nowoczesna prefabrykacja odpowiedzią na wyzwania stawiane współczesnemu budownictwu”. Redakcja atb bliżej przyjrzała się panelowi dyskusyjnemu na temat „Nowe technologie w budownictwie. Człowiek vs maszyna vs środowisko - automatyzacja, robotyzacja, cyfryzacja, ochrona środowiska”.
Zastosowanie nowoczesnych technologii wiąże się z coraz dynamiczniejszym wchodzeniem w erę Przemysłu 4.0, który dociera także do budownictwa. – Historia tego pojęcia zaczęła się niespełna 10 lat temu, a taką nazwę otrzymała strategiczna inicjatywa rządu niemieckiego dotycząca nowej generacji przemysłu. Przemysł 4.0 jest bardzo często utożsamiany z transformacją cyfrową, która oznacza zmianę funkcjonowania organizacji w wyniku wdrożenia cyfryzacji oraz datyfikacji.
Cyfryzacja czyli zastosowanie technologii cyfrowych opartych na połączeniu informatyki, elektroniki cyfrowej i telekomunikacji. Datyfikacja oznacza zaś efektywnie pozyskiwanie przetwarzanie i wykorzystywanie danych w działalności przemysłowej - przekształcanie danych w informacje, informacji w wiedzę, a wiedzy w biznes. Kolejne definiowanie Przemysłu 4.0 to koncentracja na inteligentnym wytwarzaniu, którego kluczowym komponentem są inteligentne fabryki. Inteligentne wytwarzanie to elastyczny system w którym ludzie komunikują się wzajemnie naśladując sieci społeczne, optymalizują swoją wydajność, dostosowują się do nowych warunków, uczą się w czasie rzeczywistym, a także autonomicznie prowadzą procesy produkcyjne – definiuje Andrzej Soldaty, z Inicjatywy na rzecz Polskiego Przemysłu 4.0.
Przyczyn wprowadzania nowej generacji przemysłu jest szereg zmian. W kategorii zmian społecznych na pierwszy plan wysuwają się zmiany demograficzne, a konkretnie starzenie się społeczeństw. W pespektywie kolejnych 20 lat należy bowiem spodziewać się zmniejszenia aż o 30%, czyli ok. 7 mln ludności Polski w wieku produkcyjnym. Wyzwaniem dla przemysłu związanym z tym trendem jest wchodzenie w wiek aktywności zawodowej kolejnych pokoleń i związana z tym zmiana hierarchii wartości, m.in. w kierunku oczekiwania większej elastyczności i swobody (telefonia komórkowa, Internet, media społecznościowe).
Bardzo duży wpływ na tworzenie nowej generacji przemysłu mają zmiany dotyczące środowiska, np. globalne ocieplenie czy deficyt wody. Nie należy jednak także zapominać o zmianach rynkowych, czyli przede wszystkim na wysokim udziale procentowym klientów oczekujących personalizacji towarów i usług. – Doświadczenie klienta w odniesieniu do zaspokajania potrzeb staje się obecnie czynnikiem numer jeden w procesie decyzyjnym wyprzedzając takie parametry jak cena i cechy produktu. Czynnikiem potęgującym ten trend jest szybkość rozprzestrzeniania się informacji o doświadczeniu klienta przez media społecznościowe. Szczególnym wyzwaniem jest też zmiana rozkładu wartości dodanej wzdłuż globalnego łańcucha wartości; obserwowalny jest trend zmniejszenia wartości dodanej w obszarze produkcji. Drugi trend dotyczy zwiększenia rentowności kapitału zaangażowanego dzięki działaniom innowacyjnym – zauważa Andrzej Soldaty.
Czynnikiem umożliwiającym kształtowanie nowej generacji przemysłu jest rozwój techniki i technologii, w takim zakresie jak: Internet rzeczy, algorytmy sztucznej inteligencji, wirtualna i rozszerzona rzeczywistość, komunikacja bezprzewodowa, rozwiązania cyberbezpieczeństwa czy też autonomiczne roboty. Warunki do dynamicznego rozwoju tych - znanych nieraz nawet od kilkudziesięciu lat rozwiązań - stworzył nieprawdopodobny wzrost mocy obliczeniowej zasobów pamięci masowej czy miniaturyzacji. Efektem tego jest nowa generacja przemysłu, oznaczająca zmianę paradygmatów w odniesieniu do architektury wyrobów systemu wytwarzania oraz modeli biznesowych. Przemysł 4.0 jest określany mianem inteligentnego wytwarzania.
Patrząc na powyższe, czy budownictwo w Polsce można już dziś uznać za innowacyjne? Problemem jest w zasadzie niezmienna od wielu dekad produktywność budownictwa. – W związku z tym obrót informacji, który odbywa się m.in. przy pomocy różnego rodzaju narzędzi, jakim jest np. BIM, jest jeszcze w naszym kraju w powijakach. Co prawda zaczyna się coś dziać w tym temacie, ale ruch ten jest ciągle zbyt mały – utyskuje Łukasz Gorgolewski, przewodniczący komisji ds. BIM Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.
Czym jednak tak naprawdę jest BIM? – Jest istotna różnica między obrazem 3D a modelem BIM budynków czy obiektów infrastrukturalnych. Mając do czynienia z dokumentacją tradycyjną, mamy zbiór linii punktów płaszczyzn które zwykle nie są ze sobą powiązane w jakiś sposób funkcjonalny, taki że przesunięcie jednej linii powoduje zmiany w drugiej. W przypadku BIM-u modelujemy obiekt, nie zaś kreski czy punkty. Co ważne, kiedy korzystamy z metodyki BIM panujemy nad szeregiem informacji, które nie giną podczas planowania przedsięwzięcia czy jego późniejszej realizacji. Zbiór informacji zawartych w modelu BIM-owym służy nie tylko zrealizowaniu obiektu, ale właściwie głównie do zarządzania tym obiektem. Rozwiązanie to sprzyja podnoszeniu produktywności w budownictwie.
I analizując dane z Europy Zachodniej, w Wielkiej Brytanii wprowadzając BIM doprowadzamy do obniżenia o 1/3 kosztów w zakresie początkowych kosztów budowy i zasobów budowlanych, zmniejszenia o 50% całkowitego czasu realizacji, emisji gazów cieplarnianych w środowisku, które jest zabudowywane, a także tzw. niedopasowania handlu z tytułu niewłaściwych wyrobów. Dużą zaletą BIM-u jest też to, że na etapie projektowania wychodzą wszystkie ewentualne kolizje, a także ograniczone jest negatywne oddziaływanie na środowisko – mówi Łukasz Gorgolewski. Dodaje przy tym, że wdrażanie BIM na rynku polskim związane jest przede wszystkim z działaniami inwestorów prywatnych.
Jak temat ten wygląda „na dziś” w zakresie maszyn budowlanych? – Europa jest rynkiem globalnym, w związku z czym powszechny jest dostęp do nowoczesnych technologii. Jest tylko kwestią wyboru, którą z nich należy wybrać. Wykonawcy stoją zatem przed innym dylematem - bazując na kosztach muszą ocenić, jaką technologię mogą zastosować. Nie zawsze jest to wybór najlepszego, najszybszego czy najbardziej wydajnego rozwiązania. Nie ułatwia zadania polityka inwestorów - rządu czy samorządów, dla których najważniejszym priorytetem jest cena i termin realizacji. Mówiąc o technologii powinniśmy też myśleć o ekologii czyli stawiać na rozwiązania zeroemisyjne.
W ten sposób można dokonać wcześniejszej preselekcji wykonawców – zauważa Tomasz Wegner, dyrektor handlowy Interhandler. I na koniec, w jakim zakresie aspekt ekologiczny wpływa na funkcjonowanie sektora budownictwa? – W Polsce mamy obecnie 14 mln budynków, które odpowiadają za 30% emisji CO2. Naszym zadaniem jest zmniejszenie energochłonności - o połowę w ciągu 10 lat i do 0% w ciągu 30 lat. Warto przy tym zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. O ile o energooszczędności w budownictwie w Polsce mówi się, to robi wciąż bardzo mało, tak o gospodarce wodnej czy odzysku energii z wody, nawet nic się nie wspomina – uważa Jakub Wójcik, ekspert ds. zrównoważonego budownictwa w Sieci Badawczej Łukasiewicz.
Wiele mówi się o ekologii, czy zatem place budowy w Polsce są już „zielone”? – Mówiąc o „zielonym” placu budowy należy to rozumieć jako całe spektrum rozwiązań. Oczywiście zależy nam na zagospodarowywaniu odpadów ale także ochronie środowiska - poprzez ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Z perspektywy maszyn budowlanych zainicjowaliśmy platformę ponad podziałami, do której zaprosiliśmy firmy z całej branży maszyn budowlanych, ale przede wszystkim wykonawców. Naszym zadaniem jest wspieranie zeroemisyjności maszyn - zamierzamy przede wszystkim wpłynąć na legislację, aby maszyny budowlane były traktowane na równi z innymi pojazdami silnikowymi.
Oznacza to takie same warunki jazdy jak np. w przypadku samochodów czy autobusów. Oczywiście nie ukrywamy, że maszyny elektryczne kosztują więcej. Ale naszym celem jest danie jak najlepszych warunków wykonawcom. Dobrze byłoby, aby powstały zachęty finansowe do wykorzystywania tego typu maszyn. Możemy więc sobie wyobrazić plac budowy w Warszawie czy w Krakowie, gdzie np. wpuszczamy auta elektryczne, ale dla maszyn budowlanych póki co nie ma żadnych rozwiązań – zauważa Tomasz Wegner. Dodaje przy tym, że dzisiejsze przykłady stanowią pojedyncze inicjatywy, gdyż maszyny elektryczne już pracują w strefach miejskich w strefach trudnodostępnych w strefach ciszy w strefach dla pieszych natomiast zwykle jest to finansowane przez inwestorów.
Jednym z rozwiązań pro-ekologicznych jest bez wątpienia zastosowanie dronów na placu budowy. – Oferowane przez nas drony pozwalają np. na mapowanie, które pozwala chociażby na kontrolowanie kubatury odpadów powstających po budowie. Są też drony, które pozwalają na bieżąco analizować obraz na zasadzie uczenia maszynowego i sieci neuronowych, co daje nam możliwość sprawdzenia stanu technicznego i wykonywania pomiarów z centymetrową dokładnością odnośnie realizacji projektu. Co ciekawe, drony mają też możliwość zainstalowania czujników gazów i pyłów zawieszonych dookoła budowy, co pozwala porównać emisję z innymi lokalizacjami. Widzę zatem tutaj duży potencjał nad polepszaniem efektywności skuteczności zwalczania emisji i produkcji odpadów – twierdzi Wojciech Gruźliński, technical&product manager AeroMind.
W jaki sposób subsydiować zeroemisyjność w maszynach budowlanych? – Jeżeli na poziomie przetargów wprowadzimy zapisy, że np. w strefach miejskich mają być wykorzystywane takie maszyny i np. 10% całej floty maszyn wykonawcy musi być niskoemisyjna, to powstanie w ten sposób pewna bariera, która pozwoli wejść na rynek firmom o dobrym statusie i tym, które są na to gotowe. Wykonawcy są tym zainteresowani, ale dawanie dodatkowych punktów przy przetargach przyniesie efekty. Może trzeba też stworzyć pewne certyfikaty, potwierdzające, że dana firma czy plac budowy, są „zielone”. Mówimy tutaj bowiem nie tylko o maszynach budowlanych, ale także o np. gruzie czy utraconych szalunkach – podkreśla Tomasz Wegner, dyrektor handlowy Intehandler.
– Branża budowlana jest najbardziej zacofaną branżą. Na ten moment rozwija się w Polsce dość wolno, dlatego, że mamy do czynienia z kosztami osieroconymi, które najczęściej są przerzucane na inwestora. I tak długo jak w dokumentacjach przetargowych nie będą brane pod uwagę np. koszty utrzymania obiektu, to dostawcy nowoczesnych technologii zawsze będą mniej konkurencyjni – mówi Jakub Wójcik, ekspert ds. zrównoważonego budownictwa w Sieci Badawczej Łukasiewicz.– Myślę, że dużym wyzwaniem jest dla nas także polityka prowadzona przez sferę rządową. Wydaje się, że wzorem Niemiec dobrze byłoby nas informować z 5-10 letnim wyprzedzeniem informować, w którym kierunku idziemy, np. w kwestii emisyjności budynków czy wykorzystania środowiska cyfrowego w projektowaniu – dodaje.
– Branża budowlana jest najbardziej zacofaną branżą. Na ten moment rozwija się w Polsce dość wolno, dlatego, że mamy do czynienia z kosztami osieroconymi, które najczęściej są przerzucane na inwestora. I tak długo jak w dokumentacjach przetargowych nie będą brane pod uwagę np. koszty utrzymania obiektu, to dostawcy nowoczesnych technologii zawsze będą mniej konkurencyjni – mówi Jakub Wójcik, ekspert ds. zrównoważonego budownictwa w Sieci Badawczej Łukasiewicz.
– Myślę, że dużym wyzwaniem jest dla nas także polityka prowadzona przez sferę rządową. Wydaje się, że wzorem Niemiec dobrze byłoby nas informować z 5-10 letnim wyprzedzeniem informować, w którym kierunku idziemy, np. w kwestii emisyjności budynków czy wykorzystania środowiska cyfrowego w projektowaniu – dodaje.
– W ramach projektu Ministerstwa Rozwoju powstała mapa drogowa wdrażania BIM-u w Polsce. Powstaje właśnie grupa robocza, która ma zająć się przekuciem jej w konkretne dokumenty, które pozwolą na wdrożenie tej metodyki w Polsce – mówi Łukasz Gorgolewski, przewodniczący komisji ds. BIM Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.
– Budownictwo się rozwija biorąc pod uwagę rozwiązania wykorzystujące drony, które służą na placach budowy i nie tylko do dokumentacji graficznej czy filmowej ale też do tworzenia modeli 3D, ortofotomap. Co ważne, możemy integrować takie modele z istniejącym oprogramowaniem projektowym – przekonuje Wojciech Gruźliński, technical&product manager AeroMind.
Zużycie wyrobów stalowych w Polsce spadło
Doosan Infracore China Corporation przekracza łączną produkcję 200 000 koparek
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę