Doskonale znana również na rynku polskim firma Carraro to przede wszystkim renomowany producent układów napędowych montowanych w maszynach budowlanych, górniczych i rolniczych. Oznacza to, że przedsiębiorstwa o takim profilu i globalnej skali działalności nie mogło zabraknąć jako wystawcy podczas październikowych targów Bauma - podczas tej imprezy z Andrea Conchetto, dyrektorem generalnym w firmie Carraro rozmawiał Tomasz Kujawski.
Andrea Conchetto, dyrektor generalny w firmie Carraro.
Proszę o przybliżenie globalnej pozycji firmy Carraro na rynkach europejskich i światowych. Które rynki są najważniejsze dla Carraro i dlaczego oraz które rynki są najbardziej rozwijające się? Na wstępie chciałbym powiedzieć kilka słów o firmie Carraro w ujęciu liczbowym. Carraro to firma rodzinna z uzyskanym w 2022 r. przychodem w wysokości 800 mln EUR. Nasza firma została założona dokładnie 90 lat temu i na początku swojej działalności zajmowała się produkcją siewników, silników do siewników i finalnie ciągników rolniczych. W latach 70. ubiegłego stulecia, ze względu na zbyt dużą konkurencję na rynku ciągników, firma zaczęła skupiać się bardziej na produkcji podzespołów i np. jako pierwsza na rynku zaprezentowała oś z napędem na cztery koła. Od tego momentu zaczęli zgłaszać się do nas producenci maszyn, aby firma Carraro stała się ich dostawcą na OEM.
Główna siedziba znajduje się w północnowłoskiej miejscowości Padwa, nieopodal Wenecji. W latach 90. rozpoczęliśmy proces internacjonalizacji przedsiębiorstwa. Jeśli chodzi o kooperację, rozpoczęliśmy współpracę z producentami z Ameryki Północnej i z Europy. Następnie powstały nasze fabryki w Ameryce Południowej, a dokładniej w Argentynie - w 1999 r. i rok wcześniej w Indiach. Tam w naszym zakładzie produkcyjnym zatrudniającym 1700 osób produkujemy mosty napędowe i przekładnie.
Następnie w 2005 r. powstała nasza fabryka w Chinach. Oczywiście mamy również bogate doświadczenie na rynkach Ameryki Północnej, Korei Południowej czy Polski - za pośrednictwem firmy IOW Service. Najważniejszym rynkiem dla Carraro pozostaje nadal Europa, gdzie generujemy obrót na poziomie 350 mln EUR, kolejnym są Indie - 130 mln EUR i Ameryka Północna - 125 mln EUR i ok. 80 mln EUR stanowią Chiny. Jednak wielu naszych klientów, jak np. Caterpillar - kupując od nas podzespoły na OEM, sprzedaje potem swoje produkty na całym świecie. W grupie Carraro zatrudnienie obecnie znajduje ponad 3750 osób, z czego ok. 40% pracuje w Europie.
Jak pandemia Covid-19 wpłynęła na działalność tak globalnego gracza, jakim jest Carraro? Jakie były największe wyzwania stojące przed Państwa firmą? To był dla nas, ale również dla pozostałych firm produkcyjnych, bardzo trudny czas. Myślę, z perspektywy czasu, że dla Carraro był to doskonały moment na zmianę kierunku swojej „podróży”. To był czas, w którym wszyscy musieli bardzo dynamicznie reagować na nadchodzące zmiany i nowe okoliczności prowadzenia biznesu - sytuacja w pierwszej fazie pandemii zmieniała się praktycznie z dnia na dzień. My, jako grupa Carraro, w 2020 r. zweryfikowaliśmy założenia i zaczęliśmy pracować nad nowym biznesplanem, który został zaprezentowany i przyjęty w październiku 2021 r.
W nowym biznesplanie założyliśmy, że w ciągu najbliższych 5 lat zainwestujemy 200 mln EUR w rozwój produktów, technologię, rozwój fabryk, itp. Po półtora roku od wprowadzenia nowych założeń biznesowych zainwestowaliśmy już 75 mln EUR, podnosząc naszą wydajność w fabrykach, prezentując nowe produkty, inwestując w cyfryzację i tworząc nową platformę dla produktów Carraro. Wszystkie te inwestycje miały na celu nadrobienie słabego wyniku z roku 2020. Nasz obrót wyniósł wtedy ok. 480 mln EUR, co było spowodowane następującymi praktycznie po sobie wieloma lockdownami na istotnych z naszego punktu widzenia rynkach. Rok później nasz obrót wyniósł już 650 mln EUR, więc plan przyniósł zamierzone efekty. Obecność na bardzo wielu rynkach pozwoliła nam w bardzo krótkim czasie zwiększyć obroty.
Kolejnym czynnikiem, niepozostającym bez znaczenia dla tak światowego gracza, są ciągle rosnące koszty produkcji - energii, gazu, transportu czy chociażby ludzkiej pracy. Z drugiej strony galopująca w wielu krajach inflacja. Jak Carraro sobie z tym radzi? Powiem tak - jest to dramat dla końcowego klienta na maszynę - niezależnie czy jest to ciągnik rolniczy, ładowarka teleskopowa, czy koparka. We Włoszech np. koszt zakupu tego samego ciągnika rolniczego w porównaniu do 2019 r. wzrósł aż o 25%. Dla nas również jest to bardzo trudna sytuacja ponieważ - poza częściami zamiennymi - opieramy się na modelu biznesu B2B i znajdujemy się zawsze pomiędzy dostawcą a klientem. Dlatego też bardzo dokładnie musimy kontrolować ceny, aby zapewnić naszym kontrahentom jak najlepsze warunki współpracy. Dla nas oznacza to nigdy niekończące się negocjacje. Dla firmy Carraro, szczególnie na rynku europejskim, to szczególnie trudny czas - koszty energii wzrastają przecież ponad 3-krotnie. Innych rynków typu Chiny, Indie czy Ameryka Północna ta sytuacja nie dotyczy.
A jeśli chodzi o wystawę Bauma i Państwa obecność na niej? Jesteśmy jako wystawca w Monachium nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz - tutaj po prostu trzeba być… Naszą główną innowacją prezentowaną podczas tegorocznej Baumy jest technologia THE - co w skrócie oznacza rozwiązania dla Twojego układu napędowego. A co konkretnie kryje się pod tą definicją? To, iż klient może sobie dobrać poszczególne podzespoły pod swoje indywidualne potrzeby, a co więcej, może wykorzystać te same komponenty o tych samych parametrach do swoich różnych maszyn. Oznacza to w pewnym sensie unifikację podzespołów, np. układ przeniesienia napędu do koparko-ładowarki może być wykorzystany 1:1 do ładowarki teleskopowej, małej ładowarki kołowej czy jeszcze innej maszyny o podobnych parametrach. Takie rozwiązanie służy temu, aby ułatwiać życie naszym klientom i pozwala na znaczną standaryzację wielu podzespołów znajdujących zastosowanie w maszynach budowlanych i rolniczych.
Chciałbym teraz zapytać jak wygląda dostępność produktów Carraro w tym momencie, biorąc pod uwagę ostatnie dwa ciężkie lata, gdzie na próżno szukać firmy, która nie miałaby problemów z przerwanymi łańcuchami dostaw. Jak to wygląda w przypadku produktów Carraro? My również jako grupa Carraro mieliśmy pewne problemy z dostępnością komponentów, jednak nie były to duże opóźnienia. Przede wszystkim miał na to wpływ fakt, że produkujemy w wielu miejscach na świecie i mogliśmy przesuwać produkcję w zależności od zapotrzebowania. Nie zostaliśmy zmuszeni do wstrzymania produkcji na jakiejkolwiek linii produkcyjnej dla któregokolwiek z klientów. Oczywiście regularne dostawy naszych komponentów były obarczone pewnymi dodatkowymi kosztami, np. ekspresowej wysyłki, ale musieliśmy podjąć takie kroki, aby dostarczyć wszystkie produkty na czas.
A jakie są globalne trendy w układach przeniesienia napędu, przekładniach i mostach napędowych, jakie Państwo oferujecie? Jest to przede wszystkim elektryfikacja poszczególnych komponentów układów napędowych maszyn, która jest widocznym kierunkiem w naszym sektorze działania. Ten trend pojawił się w branży maszyn budowlanych czy rolniczych trochę później niż np. w branży „automotive”, ale jest on coraz bardziej widoczny. Napędy elektryczne zapewniają dużo lepszą wydajność maszyn przy jednocześnie znacznie zredukowanym zużyciu paliwa oraz zapewniają dużo lepsze zarządzanie mocą maszyny od pierwszego momentu.
Uważam, że elektryfikacja jest przyszłością napędów, nawet jeśli na dziś jest jedynie uzupełnieniem tradycyjnego podejścia do napędu maszyn. Z drugiej strony obserwujemy, że rynek zmierza w stronę małych, bardzo wyspecjalizowanych maszyn oraz bardzo dużych maszyn o okazałej wydajności - coraz mniej miejsca jest dla maszyn ze średniego przedziału mocy czy wydajności. Sądzę, że sprzedaż maszyn tego typu, do tej pory uznawanych za bardzo uniwersalne, będzie powoli spadać na poczet właśnie tych dużych i specjalistycznych. Jest to podyktowane przede wszystkim potrzebą uzyskania jak największej wydajności maszyn oraz dużej szybkości wykonywanej pracy.
Carraro jest firmą bardzo innowacyjną, szczególnie gdy mówimy o inwestycjach w sferę badań i rozwoju. Mógłby Pan powiedzieć kilka słów na ten temat?Carraro każdego roku inwestuje ok. 30 mln EUR w działalność badawczo-rozwojową. Zatrudniamy obecnie ok. 250 inżynierów, którzy każdego dnia dbają o rozwój i innowacyjność naszych produktów. Posiadamy również 4 bardzo duże stacje testowe dla wszystkich produktów, jakie trafiają do naszych klientów. Produkujemy również bardzo dużo prototypów, które są zawsze testowane w dwojaki sposób - w naszych centrach testowych i w terenie. Sami również sugerujemy klientom pewne zmiany w zakresie już stosowanych komponentów, chociaż większość naszych klientów to tradycjonaliści i jeżeli coś działa dobrze, to nie chcą tego zmieniać.
Część z nich korzysta z zaproponowanych zmian, patrząc nie tylko na wymagania odnośnie inwestycji w pierwszej fazie zmiany projektu, ale na dalsze korzyści. Wśród nich jest przede wszystkim poprawa parametrów roboczych maszyny i dodatkowe korzyści dla finalnego klienta, jak chociażby redukcja zużycia paliwa. Jako grupa Carraro jesteśmy również producentem kompaktowych ciągników, choć jest to dla nas niszowa działalność - ciągniki produkujemy właściwie tylko na rynek europejski.
Jak kształtuje się struktura obrotów w rozbiciu na poszczególne działy, klientów, itp.? Aktualnie mamy ponad 200 klientów, w większości w branży maszyn rolniczych i budowlanych. W tym gronie15 głównych klientów odpowiada za 50% naszych obrotów, a pozostałych 185 klientów to druga połowa obrotów. Tort stanowiący wolumen naszych obrotów podzieliłbym na 3 części. Produkcja ciągników kompaktowych w tym roku osiągnie wartość 150 mln EUR, pozostałą część, czyli 650 mln EUR, podzieliłbym na produkcję komponentów do maszyn budowlanych, stanowiącą 55% tej kwoty, a do maszyn rolniczych - 45%.
W naszym planie biznesowym na lata 2021-2025 założyliśmy, że w roku 2025 nasze obroty będą procentowo dzielić się na: 68% branża budowlana i 32% branża rolnicza, zaś totalny obrót sięgnie kwoty 1 mld EUR. Te ambitne plany wynikają z naszych założeń i kroków, które już dzisiaj podjęliśmy wspólnie z naszymi kluczowymi klientami.
Normalnie wprowadzenie nowego produktu od etapu prototypu, poprzez testy aż po wprowadzenie do seryjnej produkcji, w zależności od poziomu skomplikowania zajmuje średnio od 3 do 5 lat. W tym momencie nasze zdolności produkcyjne to 240 tys. osi, 60 tys. przekładni (skrzyni biegów) i 4,3 tys. ciągników rocznie. Z kolei w roku 2025 będziemy produkować 360 tys. osi, 80 tys. przekładni i 6,5 tys. ciągników rolniczych. Wynika to z daleko idących planów z naszymi odbiorcami, które już teraz wprowadzamy w życie. Do tego dochodzą również nowe kontrakty, które cały czas pozyskujemy. Jednym z naszych głównych biznesów jest również produkcja kół zębatych, których na dzień dzisiejszy produkujemy ok. 3 mln, z czego połowa trafia na potrzeby naszej produkcji, a reszta do różnego typu innych aplikacji typu samochody ciężarowe, gdzie nie oferujemy gotowych produktów, a tylko pojedyncze komponenty.
Dziękujemy za rozmowę.
Tyrolit z innowacjami na Baumie
Nowości dla branży komunalnej
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę