Jedną z wizytówek nowoczesnej fabryki firmy SaMASZ jest zlokalizowany również w Zabłudowie Ośrodek Badawczo-Rozwojowy. Jednostka ta koncentruje się przede wszystkim na rozwoju głównych grup asortymentowych, m.in. o czym ze Sławomirem Dobrzańskim, dyrektorem ds. badań i rozwoju w firmie SaMASZ rozmawia Grzegorz Antosik.
Proszę uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć nad jakimi projektami pracuje obecnie zarządzany przez Pana Ośrodek Badawczo-Rozwojowy firmy SaMASZ?
Nasz Ośrodek Badawczo-Rozwojowy ma na ten moment około 50 tematów do wdrożenia, wśród nich kilkanaście - komunalnych. Przymierzając się do wprowadzenia nowości robimy na początku rozeznanie rynkowe, obejmujące z jednej strony analizę opłacalności, z drugiej zaś - technicznej wykonalności. Kolejne etapy to: zamodelowanie maszyny i przygotowanie niezbędnej, dokumentacji umożliwiającej wykonanie prototypu. Zwykle zajmuje to 8-9 miesięcy. A później następuje to, co jest kluczem do sukcesu - czyli długoterminowe testowanie najpierw na miejscu, a następnie przez zaprzyjaźnionych z nami klientów. Niektórzy z nich są wyjątkowo wymagający, jeśli chodzi o użytkowanie maszyn, przez co możemy liczyć, iż przed wprowadzeniem na rynek doskonale sprawdzą każdy z naszych prototypów. Nie możemy bowiem pozwolić sobie na jakiekolwiek osłabienie wizerunku firmy, która poza rynkiem polskim obsługuje klientów w coraz większej liczbie krajów - od Rosji po Stany Zjednoczone.
Póki co na razie mocno koncentrujemy się na rozwoju w zakresie ramion wysięgnikowych, a także kosiarek bijakowych oraz przetrząsaczy i zgrabiarek. Konieczność rozwoju w tych segmentach maszyn wynika z potrzeby uzupełnienia już oferowanej gamy produktów oraz z tego, że chcemy stale potwierdzać i podnosić naszą pozycję jako specjalisty w tych grupach asortymentowych. W tej drugiej grupie maszyn jesteśmy na etapie prototypu kosiarki bijakowej - mulczera wielkopowierzchniowego, która śmiało znajdzie zastosowanie na ścierniskach kukurydzy. Widzimy zainteresowanie tego typu sprzętem ze strony klientów z wielu krajów, także z Polski. Chcemy zakończyć fazę testów do końca br., aby w kolejnym sezonie produkcyjnym rozpocząć produkcję testową.
Zakres prowadzonych przez Państwa jednostkę prac jest szeroki, a zatem poproszę o kilka zdań na temat potencjału ludzkiego jakim dysponuje Ośrodek Badawczo-Rozwojowy w Zabłudowie.
W ramach naszej jednostki pracuje około 80 osób, wśród których są oczywiście konstruktorzy - obecnie jest ich około 30, jednak chcemy zatrudnić kolejnych. Poza tym są też takie komórki organizacyjne, jak dział prototypowania i wsparcia technicznego. W planach jest wzmocnienie warsztatu o kolejne kilkanaście osób. Chodzi bowiem o zintensyfikowanie pracy nad prototypami. Obecna ekipa pozwala nam wypuścić rocznie do kilkunastu prototypów i następnie rozpocząć ich testowanie. Łącznie cały proces od projektu po gotowość produkcyjną może trwać nawet 2-3 lata.
Mówi Pan o dalszym zwiększaniu zatrudnienia. Podlasie stanowi swego rodzaju zagłębie produkcji maszyn rolniczych i komunalnych, czy w związku z tym nie jest problemem pozyskiwanie wykwalifikowanej kadry?
Trudno ukrywać, że uczelnie w naszym regionie nie kształcą wystarczającej ilości inżynierów, którzy posiadają odpowiednio ukierunkowane wykształcenie, z drugiej strony w zmieniającym się świecie uczenie także maja wyzwanie, aby nadążyć nad zmianami. Nam także nie pozostaje nic innego jak dostosowywać się do zmian i jeśli trafia do nas mechanik, automatyk czy elektryk mający odpowiednie doświadczenie lub potencjał rozwojowy, które z naszego punktu widzenia jest wartościowe to taką osobę zatrudniamy. Pozyskiwanie tego typu specjalistów długofalowo zapewni dalszy rozwój firmy – a rozwój jest kluczowym warunkiem przetrwania. Co jest pewnego rodzaju parafrazą słów: „Przeżywa gatunek nie najmocniejszy, nie najinteligentniejszy, ale taki który najlepiej przystosowuje się do zmian. Karol Darwin”. My jak SaMASZ chemy być takim gatunkiem.
Jaką rolę odgrywa zatem projekt dalszej rozbudowy Ośrodka Badawczo-Rozwojowego w Zabłudowie?
Mamy w planach faktycznie podwojenie powierzchni hali prototypowni, co oznacza zwiększenie jej o ponad 500 m². Bardzo poważnie myślimy bowiem o coraz większych gabarytowo maszynach, na które potrzebujemy odpowiednio dużo miejsca. Chcemy mieć możliwość całorocznego analizowania i testowania sprzętu - w całości pod dachem. Jeśli wszystko ruszy zgodnie z naszym planem, chcemy tę inwestycję przeprowadzić w 2021 r. To oczywiście nie wszystko, bo zakładamy również pokaźne zakupy dodatkowego wyposażenia między innymi – tokarki do wałów o długości toczenia do 4 m, frezarkę numeryczną CNC, z możliwością frezowania do 3, giętarki do rur i profili oraz inne maszyny, umożliwiającą wykonywanie szeregu elementów prototypowych. Inwestujemy mocno w rozwój dlatego już teraz myślimy o kolejnych bardzo istotnych inwestycjach, takich jak stanowisko do testowania maszyn czy stanowiska do wykrawania, tłoczenia, niezbędne przy budowie prototypów. W perspektywie najbliższych 3 lat zainwestujemy także w szeroko pojęte działania cyfrowe z Fabryki 4.0 między innymi w rozwój cyfrowych bliźniaków.
Proces produkcji ułatwia wykorzystanie tych samych elementów roboczych w różnych maszynach, a także wprowadzanie nowych materiałów. Na ile ten temat jest zaawansowany w firmie SaMASZ?
Temat wykorzystania tych samych elementów roboczych stanowi zawsze punkt otwarcia przy konstrukcji każdej maszyny. Oczywiście trudno mówić o pełnej unifikacji elementów roboczych. Dzieje się tak z prostego powodu - jeśli mniejsza gabarytowo maszyna będzie wykorzystywała elementy robocze z większej, stanie się w ten sposób cięższa i droższa. Aby więc nie zamykać się w jednym typie rozwiązań, otwieramy się na zupełnie inny obszar poszukiwań - planujemy wykorzystywanie m.in. innych, lżejszych i bardziej wytrzymałych gatunków stali. Poza tym testujemy kilka rozwiązań z wykorzystaniem materiałów z tworzyw sztucznych. Na rynku jest już ich ogromna gama, a ich zastosowanie w maszynach produkowanych przez SaMASZ, jest nieuchronne - choćby jako różnego rodzaju osłony. Tego typu materiały z jednej strony poprawiają wygląd, z drugiej zaś - odchudzają maszyny, bo dziś każdy dodatkowy kilogram czy centymetr ma swoje znaczenie. Wszystko trzeba jednak rozważyć, bo każdy z tych materiałów ma swoje plusy i minusy, na pewno jednak daje możliwość otwarcia na nowych klientów.
Czy takie możliwości dają również kooperacje z innymi producentami?
Chętnie współpracujemy z innymi firmami, jeśli to przynosi obopólną korzyść. Bierzemy przykład z innych branż, np. motoryzacyjnej. Wielkie koncerny współdziałają w produkcji samochodów, a więc dlaczego także i firma SaMASZ, renomowany już producent maszyn, nie miałby pójść tą drogą? Uważam, że firmy z naszej branży też z czasem zaczną ze sobą współpracować specjalizując się i wymieniając podzespołami. Wszyscy zauważą bowiem, że zasoby producentów są ograniczone, ale dzięki synergii optymalnie mogą te zasoby wykorzystać.
Inwestycje pełną parą SaMASZu
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę