Czy grozi nam katastrofa w branży budowlanej?
Coraz częściej powtarzają się głosy, że w polskim budownictwie zaczynają się poważne problemy, a rząd – choć zaczyna je również dostrzegać – jak na razie nie ma pomysłu, jakie zaproponować rozwiązania, które mogłyby uchronić sektor budowlany przed kryzysem.
Niedawno „Dziennik Gazeta Prawna” opisał coraz większe problemy firm budowlanych, borykających się z transportem i rosnącymi cenami materiałów oraz ogromnym brakiem pracowników. Do tego dochodzą jeszcze – zwłaszcza w przypadku małych firm – kłopoty z zachowaniem płynności finansowej po wprowadzeniu odwróconego VAT od usług budowlanych świadczonych przez podwykonawców. Branża budowlana chce dyskutować z rządem, jak można zapobiec budowlanej katastrofie w obliczu szykującej się od 2018 r. kumulacji zleceń publicznych w infrastrukturze w połączeniu z rosnącymi kosztami. Konieczne są do tego m.in. usprawnienia w transporcie, ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców i większa elastyczność w wycenach kontraktów w sektorze publicznym. Niełatwą sytuację ma minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk, który musi zmierzyć się z rozwiązaniem ogromnych problemów związanych z przewozem kruszyw – głównego materiału używanego przy budowie dróg i remontowanych torów – po zamknięciu dwóch tras kolejowych z Warszawy do Poznania i Lublina. Poza tym ministerstwo infrastruktury powinno zdecydować, które kontrakty drogowe są dziś priorytetowe i rozwiązać palący problem braku rąk do pracy. Eksperci szacują, że w samym budownictwie drogowym brakuje już około 150 tys. ludzi. Wprawdzie firmy mogłyby zwiększać płace, aby zatrzymać polskich pracowników, którzy chcą wyjeżdżać na Zachód, ale to oznaczałoby zwiększenie kosztów usług, na co rząd nie bardzo ma ochotę. Duże problemy są także z zatrudnianiem cudzoziemców i to z różnych powodów ( np. zdobycie zezwolenia, wyjazdy Ukraińców na zachodnie rynki pracy, podkupowanie pracowników, pensje i premie dla specjalistów, mieszkania, itd.). Niepokój widoczny jest też na giełdzie, gdzie indeks WIG-Budownictwo spadł od początku roku o niemal 1 proc., podczas gdy WIG skupiający wszystkie notowane spółki wzrósł aż o 22 proc. Jeżeli chodzi o kredytowanie robót, to banki najchętniej finansują firmy doświadczone, które planują i realizują projekty na miarę swoich możliwości. Dobrze widziane są też zabezpieczenia cen materiałów, chociaż jest to możliwe raczej przy krótszych kontraktach. Należy też wspomnieć o tym, że w związku z trudnościami na rynku budownictwa drogowcy i kolejarze wystąpili z godnymi uwagi inicjatywami wobec wykonawców. I tak GDDKiA zaczęła stosować klauzulę waloryzacji wartości kontraktu w przypadku wyraźnego wzrostu cen materiałów (firmy narzekają jednak, że wskaźniki GUS-u, o które oparta jest waloryzacja, reagują na zmianę cen ze sporym opóźnieniem), natomiast PKP PLK zdecydowały się udzielać zaliczek na gromadzenie materiałów.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów: