Zerwanie umowy dotyczącej budowy drogi ekspresowej S8 – obwodnicy Marek z konsorcjum na czele z firmą Salini rodzi pytania o przyszłość innych kontraktów realizowanych przez tego wykonawcę. Podwarszawska obwodnica to niejedyna inwestycja, którą realizuje ten wykonawca i niejedyna, na której wystąpiły problemy.
Sytuacja, w której zamawiający zrywa umowę na dużą inwestycję drogową nie zdarza się często. W ubiegłym tygodniu GDDKiA straciła jednak cierpliwość do wykonawcy jednego z odcinków obwodnicy Marek – konsorcjum na czele z Salini – i jeśli chodzi o tak duże zadania był to pierwszy taki przypadek od stycznia 2014 roku kiedy to zerwano umowę z Polimeksem-Mostostalem. Ciemne chmury nad inwestycją wisiały od dawna, jednak inwestor długo dawał wykonawcy szansę. Pierwsze informacje o możliwych opóźnieniach na budowie odcinka pomiędzy węzłami Marki i Kobyłka (to jeden z dwóch składających się na obwodnicę) pojawiły się w marcu ubiegłego roku. Wykonawca poprosił o przesunięcie terminu na ukończenie prac z lipca na październik. Argumentem była m.in. niesprzyjająca pogoda i trudne warunki gruntowe. Ówczesny szef resortu infrastruktury mówił wtedy, że nie są to wystarczające powody, by przedłużać inwestycję, a wykonawca jeśli się zmobilizuje, będzie w stanie uzyskać przejezdność w planowanym wcześniej terminie. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie argumenty wykonawcy zostały częściowo uznane, a termin przedłużono do listopada 2017 r. W grudniu, dopiero po groźbie zerwania umowy, Salini zmobilizował się na tyle, by zapewnić przejezdność tuż przed Bożym Narodzeniem. Wszystkie prace do dziś nie zostały jednak zrealizowane. Teraz wykona je firma wybrana w nowym przetargu.
Chwila przed (umownym) finałem S7
Zgodnie z pierwotnymi zapisami w umowie, jeszcze pod koniec ubiegłego roku miała być gotowa droga ekspresowa S7 pomiędzy Chęcinami a Jędrzejowem, którego wykonawcą również jest konsorcjum na czele z Salini. Wykonawca wnioskował jednak o przedłużenie terminu zakończenia inwestycji z powodów m.in. niesprzyjających warunków pogodowych, odmiennych warunków gruntowych i braku możliwości wyłączenia wymagającej przebudowy linii wysokiego napięcia. Takie rzeczy na budowie się zdarzają i inwestor uwzględnił obiektywne problemy kilkakrotnie aneksując umowę. Rzecz w tym, że termin zgodny z aktualnym aneksem mija za kilka dni, tj. 1 czerwca i wiadomo, że nie będzie on dotrzymany, a o tym, że „jest problem” na inwestycji dotyczącej S7 mówił nawet, podczas wizyty w województwie świętokrzyskim, premier Mateusz Morawiecki. Co zrobi teraz inwestor? – Biorąc pod uwagę upływający z dniem 1 czerwca termin zakończenia kontraktu wynikający z aktualnego aneksu do umowy oraz stopień zaawansowania robót nie gwarantujący ich ukończenia w tym właśnie terminie, w chwili obecnej, możliwe są różne scenariusze dalszych działań, czyli wszystkie te, które w takich sytuacjach są zgodne zapisami kontraktu – mówi Małgorzta Pawelec-Buras, rzeczniczka prasowa kieleckiej GDDKiA. Przedstawicielka inwestora dodaje jednocześnie, że zarówno inwestor, jak i nadzór inwestorki wykorzystują wszystkie zapisane w kontrakcie narzędzia zmierzające do mobilizacji wykonawcy. A mobilizacja musi być naprawdę duża – zaawansowanie na kontrakcie ledwo przekracza 70 proc.
Walka z czasem na S3 Polkowice – Lubin
W połowie czerwca tego roku powinna być gotowa droga ekspresowa S3 między Lubinem a Polkowicami. Także i tam jednak nie jest łatwo. Jeszcze w ubiegłym roku pojawiły się problemy z podwykonawcami, w konsekwencji prace na budowie niemal stanęły. Inwestor zażądał przedstawienia programu naprawczego. O słabej mobilizacji wykonawcy tego odcinka (Salini i Pribex) mówił na początku tego roku wiceminister infrastruktury Marek Chodkiewicz. W odpowiedzi na interpelację poselską wskazywał też na błędy w organizacji i koordynacji robót, problemy z podwykonawcami, a także konflikt wewnątrz konsorcjum (konsorcjantem w tym przypadku jest Pribex, który współrealizował z włoską firmą także obwodnicę Marek). W styczniu opóźnienie na budowie wiceminister szacował na ponad pół roku, a nadzór budowlany oceniał możliwość zakończenia inwestycji na 30 marca 2019 r. W międzyczasie, po wdrożeniu działań naprawczych, pojawiły się informacje o możliwym uzyskaniu przejezdności w połowie tego roku i kontynuowaniu pozostałych prac (tak też było na obwodnicy Marek). – GDDKiA cały czas mobilizuje wykonawcę zadania III budowanej drogi ekspresowej S3 do realizacji prac – mówi portalowi RynekInfrastruktury.pl Magdalena Szumiata, rzeczniczka prasowa wrocławskiego oddziału. – Wykonawca deklaruje chęć zakończenia tego odcinka i sukcesywne oddawanie trasy głównej do ruchu – informuje przedstawicielka GDDKiA podkreślając, że nie można odnosić sytuacji z S8 na Mazowszu do inwestycji na terenie Dolnego Śląska. – My po swojej stronie wspomagamy płynność inwestycji, aby jej ukończenie było jak najszybsze, przy bezwzględnym zachowaniu wymaganej, wysokiej jakości wykonywanych prac – mówi rzeczniczka.
A1 wolniej niż sąsiednie odcinki
Ten sam wykonawca musi być także mobilizowany przy realizacji fragmentu autostrady A1 Tuszyn – Częstochowa. Salini realizuje odcinek F pomiędzy węzłami Rząsawa i Blachownia. – GDDKiA wykorzystuje zgodne z zapisami kontraktu i polskim prawem narzędzia mobilizujące wykonawcę do zwiększenia jego aktywności na placu budowy – mówi Marek Prusak z GDDKiA w Katowicach. – Tam gdzie mobilizacja nie przynosi oczekiwanych efektów, a wykonawcy naruszają zapisy umowne GDDKiA sięga po restrykcyjne zapisy kontraktów. Jednakże muszą one być dostosowane do rodzaju naruszeń oraz postawy wykonawcy – dodaje. Odcinek F, zgodnie z umową powinien być gotowy w październiku tego roku. Obecne zaawansowanie rzeczowe prac wynosi ok. 40 proc. Dla porównania, na sąsiednim odcinku G węzeł Blachownia – węzeł Zawodzie z terminem ukończenia przypadającym na początek listopada tego roku zaawansowanie zbliża się do 60 proc., a na odcinku I Woźniki – Pyrzowice (termin realizacji koniec listopada tego roku) roboty drogowe są zaawansowane w 89 proc. a mostowe w ponad 67 proc.). – W sytuacjach, gdzie wykonawca nie realizuje wezwań do podjęcia prac na wyznaczonym poziomie, a możliwe do wykorzystania przez GDDKiA narzędzia mobilizujące określonego wykonawcę zostaną wyczerpane, to istnieje prawdopodobieństwo podjęcia decyzji odstąpienia od umowy – mówi naszemu portalowi przedstawiciel GDDKiA. Zaznacza, że chodzi o zagwarantowanie efektywności rozwoju infrastruktury drogowej, ale i zabezpieczenie interesów Skarbu Państwa. – Trzeba też pamiętać, że odstąpienie od umowy ma swoje konsekwencje dla procesu realizacji czy skutków finansowych, toteż jest ono każdorazowo rozpatrywane pod kątem wielorakich czynników – stwierdza rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA. Obecnie trwa analiza roszczeń terminowych złożonych przez wykonawców autostrady A1 w pobliżu Częstochowy, może się więc zdarzyć, że terminy zakończenia robót oraz oddania poszczególnych odcinków do ruchu ulegną zmianie.
W Małopolsce najlepiej
Stosunkowo najlepsza sytuacja jest obecnie na realizowanym przez Salini odcinku S7 pomiędzy Skomielną-Białą a Chabówką wraz z odcinkiem DK-47. Wprawdzie na budowie pojawiły się problemy, ale powodowały je skomplikowane warunki geologiczne. Trudności wystąpiły w obrębie estakady nad ciekiem bez nazwy, nad DK-7 oraz drogami lokalnymi w Skomielnej Białej. – Estakadę o długości 281 m, która będzie się wznosić nad powierzchnią terenu do wysokości 32 m tworzą dwa równoległe mosty z dwoma pasami ruchu – tłumaczy Iwona Mikrut, rzecznik prasowa GDDKiA w Krakowie. – Według pierwotnego projektu podpory tej estakady miały być posadowione na palach o dużych średnicach. Wykonawca, firma Salini Impregilo wykonał uzupełniające badania geologiczne, geofizyczne i stwierdził, że jest tu wysoki stopień zaburzeń tektonicznych warstw skalnych – mówi. Chodzi o miękkie i silnie spękane skały są na głębokości od 19 do 30 metrów poniżej poziomu gruntu. Ponadto, w okolicy skrajnej południowej podpory stwierdzono uskok tektoniczny. – Skały przesunęły się względem siebie po linii uskoku o 8 metrów. Wiercenia wykazały też możliwość wystąpienia zjawisk osuwiskowych – informuje przedstawicielka GDDKiA. W konsekwencji, po konsultacjach z ekspertami z Politechniki Krakowskiej, przeprojektowano estakadę, a inwestor podpisał aneks do umowy z wykonawcą. Na jego podstawie droga ma być zakończona w maju 2019 roku.
Prace na tym odcinku trwają, a wykonawca, w ocenie inwestora, radzi sobie dobrze.
Źródło: rynekinfrastruktury.pl
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę