Coraz bardziej skomplikowane inwestycje podziemne wymagają nowego podejścia do badań gruntu – przekonywali podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej przedstawiciele Keller Polska. Zaproponowana przez nich recepta to GeoBIM – wykorzystanie zdobyczy inteligentnego budownictwa już od etapu badań geologicznych. Jeden z najważniejszych elementów takiego podejścia to przestrzenna mapa podłoża.
– W geotechnice stroną najważniejszą jest inwestor, a po nim – główny projektant oraz architekt – rozpoczął wystąpienie na temat GeoBIM i ryzyka w geotechnice dyrektor techniczny Keller Polska Rafał Buca. Ważną rolę odgrywa też geolog, który musi wejść na plac budowy na etapie wstępnym. Niestety nie jest on jednak uczestnikiem procesu w myśl prawa budowlanego. – Następnie udział w procesie biorą projektant wspierający, konstruktor oraz geotechnik, który powinien być zaangażowany jako projektant. Geotechnika pozostaje domeną praktyków, choć jest ściśle związana z geologią – zaznaczył.
Geotechnika coraz ważniejsza, bardziej zaawansowana i droższa
W ostatnich latach znaczenie geotechniki w projektach mocno wzrosło. Jednym z powodów jest to, że warunki gruntowe są coraz trudniejsze. Nie można też nie doceniać roli postępu technologicznego. Z tej przyczyny coraz częściej wycena robót geotechnicznych decyduje o cenie kontraktu. – Często wykonujemy jednak kontrakty z minimalną marżą, brakuje też możliwości sfinansowania ryzyka – ubolewał Buca. Etap projektowania, planowania i wstępnego badania (także geologicznego) jest tymczasem kluczowy dla powodzenia inwestycji. Popełniane wówczas błędy są przyczyną ponad 50% awarii w budownictwie. – 32% takich przypadków mogło być wykrytych przez kolejną osobę w procesie, a 55% – przez dodatkowe sprawdzenie – przytaczał statystyki przedstawiciel Kellera. 7% inwestycji publicznych w Anglii zostało opóźnionych z powodów geotechnicznych, natomiast koszt błędów i awarii związanych z geotechniką to ok. 1 mln euro rocznie. Z punktu widzenia zarówno inwestora, jak i wykonawcy sprawę utrudnia fakt, że geolog, przygotowując wcześniejszą dokumentację warunków gruntowych, nie ponosi ryzyka. – Brak odpowiedzialności prawnej to coś, co należy zmienić. Geologowie powinni mieć ubezpieczenie, podobnie jak projektanci i konstruktorzy – postulował Buca.
Ryzyko powinno być wspólne
Na razie praktyka zmusza wykonawców do wykonywania własnych dodatkowych badań, co oznacza przenoszenie na nich ryzyka. Prelegent przestrzegł jednak, by nie podchodzić bezkrytycznie także do rozwiązań stosowanych na Zachodzie. – W większości krajów w Europie według prawa, jeśli badania są niewystarczające, wykonawca taki jak my lub podwykonawca ma obowiązek zgłosić tryb realizacji dodatkowych badań. Płatność jest rzeczą wtórną. Jest to wspólny standard przyjęty we wszystkich realizacjach. Z jednej strony jest to optymalne dla projektu, ale z drugiej niebezpieczne dla wykonawców, bo nie sposób przy pomocy dodatkowych, wyrywkowych badań powtórzyć i zweryfikować badań robionych dla dużej, odpowiedzialnej inwestycji – uzasadniał. Jeśli chodzi o odpowiedzialność za warunki gruntowe, jest ona w większości krajów – z małymi wyjątkami – po stronie inwestora. – W Polsce sytuacja nie jest uregulowana prawnie, jednak można powiedzieć, że w projektach „buduj” odpowiedzialność jest po stronie inwestora, za to w „ projektuj i buduj”, najczęściej prywatnych, nie. O fakcie odpowiedzialności decydują uregulowania prawne, zawarte w kontrakcie i później realizowane – kontynuował mówca. Jak podkreślił, w kontrakcie „projektuj i buduj” odpowiedzialność wykonawcy jest znacznie większa, jednak we wspólnym interesie obu stron nie powinno się traktować ryzyka jako problemu tylko wykonawcy. – Powinien to być problem projektu. Warunki gruntowe powodują często opóźnienia i dodatkowe koszty. O ryzyku geotechnicznym nigdy nie wiemy wszystkiego, dlatego tylko partnerskie podejście pozwala rozwiązywać te problemy – przekonywał.
GeoBIM – lepszy przepływ informacji
Znaczenie koncepcji szacowania ryzyka geotechnicznego GeoRiskManagement (GRM) przedstawił w tym kontekście dyrektor handlowy Keller Polska Jerzy Świniański. – Aby zaoszczędzić czas, pieniądze i ryzyko, należałoby budować model wirtualny. Właśnie to przyświecało twórcom koncepcji inteligentnego budownictwa (BIM). Narzędziem do zarządzania tym ryzykiem i jego optymalizowania jest model GeoBIM, używany dziś dość powszechnie. To wspólna platforma porozumienia wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego, pracujących na jednym modelu w jednym czasie – wyjaśnił. Polski oddział Keller zamierza włączyć do tego grona także geotechnika, co pozwoli na jeszcze lepszą koordynację. Zasady GeoRM to posługiwanie się jednym wspólnym standardem danych, wczesne wykrywanie ryzyka już na etapie badań geotechnicznych, transparentna współpraca wszystkich uczestników i uczenie się na błędach. – BIM towarzyszy każdemu etapowi badań, od badań poprzez projektowanie i wykonawstwo aż po jego kontrolę. Ważną rolę odgrywa przechowywanie, transfer i jakość danych: w geotechnice mamy ponad 100 różnych rodzajów badań polowych i laboratoryjnych, każde w innym standardzie – poinformował Świniański. – Brak jednego wspólnego formatu i standardu transmisji. Nie możemy tak dalej pracować, jeśli chcemy implementować geotechnikę do BIM. Istotne jest też modelowanie, ponieważ każde badanie wykonane w innym standardzie pozwoli podnieść jakość, oraz wspomniana już wizualizacja, czyli przestrzenna mapa podłoża gruntowego – kontynuował.
Martwa Wisła – pierwsze kroki
W obiekcie podziemnym znacznie trudniej, niż na powierzchni, zlokalizować kolizje. Wieloparametrowe podłoże może być zbadane tylko punktowo, a każde połączenie między punktami to niosąca ryzyko interpretacja. – Nie ma idealnych modeli. Stworzenie jednego modelu z połączonych mniejszych, obrazujących różne zagrożenia, pozwoliłoby jednak na optymalne, bardziej komfortowe i bezpieczne projektowanie – mówił Świniański. Jak zapewnił, Keller bazuje na badaniach wykonywanych przez wiarygodnych, sprawdzonych podwykonawców. Zleca im także interpretację wykonanych badań, choć jest to rozwiązanie droższe. – Pozwala jednak wykrywać zagrożenia tak wcześnie, jak to możliwe. Firma uczestniczy w projekcie pilotażowym, polegającym na wykonaniu palisady zabezpieczającej wykop fundamentowy w Wiedniu na dziedzińcu istniejącego już budynku. – To nasz pierwszy krok w kierunku implementacji BIM w rozwiązaniach geotechnicznych – pochwalił się Świniański. Rolą wizualizacji będzie tu unieszkodliwienie zanieczyszczeń gruntu, co pozwoli na zaprojektowanie układu kolumn okonturowujących i wiążących zanieczyszczenia. Tzw. „mały GeoBIM” został już natomiast wykorzystany przez Keller Polska na budowie tunelu pod Martwą Wisłą w Gdańsku. – Geotechnika schodzi coraz głębiej. Zabezpieczaliśmy dno wykopu komory startowej. Wykopy miały głębokość powyżej 20 m, zajmowanych praktycznie w całości przez słup wody. Ryzyko katastrofy było więc ogromne, tymczasem w wykopie musieli pracować ludzie. Wiedza kosztuje, ale niewiedza kosztuje więcej. Stosowaliśmy więc różne metody kontroli, takie jak sprawdzanie średnicy i nachylenia kolumn – wspominał przedstawiciel firmy.
Większy koszt, ale mniej stresu
Zdaniem reprezentantów Keller Polska zyskiem z zastosowania BIM w geotechnice jest mniejszy poziom stresu projektowego, możliwość optymalizacji rozwiązań oraz dzielenie się ryzykiem z klientem. – Dłużej pamięta się jakość, niż cenę, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo – podsumował Świniański. Keller jest jedną z największych na świecie niezależnych grup budowlanych. Składa się z 21 jednostek biznesowych, tworzonych przez 180 spółek krajowych. Jedną z nich, obejmującą także kraje byłego ZSRR, kieruje Keller Polska. Ostatnie 20 lat były dla Kellera czasem dynamicznego rozwoju, ubiegły rok był zaś pod względem obrotów rekordowy. – Należy podkreślić też wskaźnik wypadkowości bardzo dobrym poziomie poniżej 0,2 – zaznaczył Buca.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę