Wśród kilkuset typów i modeli wózków widłowych oferowanych przez firmę Jungheinrich, mocnego światowego gracza w tym segmencie rynku, nie brak interesujących propozycji również w zakresie wózków wysokiego składowania z masztem wysuwnym. O ich przydatności najlepiej wiedzą użytkownicy wykorzystujący w pełnym stopniu sprzęt tego typu, tacy jak np. Centrum Serwisowe Nova Trading w Toruniu, które w tym zakresie w pełni postawiło na tę niemiecką markę.
Zwarta sylwetka, bardzo dobre parametry robocze, zaawansowane rozwiązania techniczne oraz ergonomia na najwyższym poziomie – to znaki rozpoznawcze wózków widłowych wysokiego składowania wykorzystywanych przez firmę Nova Trading. – Postawiliśmy tylko na jeden rodzaj wózków Jungheinricha – wielokierunkowe wózki poruszają się między wąskimi regałami pod kątem prostym, pozwalają na wysoki załadunek. Eksploatujemy je od 9 lat, początkowo po jednym w każdym oddziale. Obecnie tylko w toruńskiej centrali pracuje 5 wózków widłowych Jungheinrich, łącznie w całej firmie jest ich osiem – mówi Andrzej Gumowski, dyrektor Centrum Serwisowego w firmie Nova Trading.
Efektywność i bezpieczeństwo
Maszyny o udźwigu 2,5 t, pracujące wyłącznie wewnątrz hal magazynowych (kółka poliamidowe), podnoszą paczki ważące 1-2 tony (umieszczane na wysokość do 8 m) oraz ładunki dłużycowe o długości nawet 8 m (na wysokość do 10 m). Wyposażone są w sterowany elektronicznie układ kierowniczy wszystkich kół umożliwiający jazdę w dowolnym kierunku. Bardzo dobrze radzą sobie w wąskich korytarzach roboczych, dzięki czemu możliwe jest optymalne wykorzystanie powierzchni magazynowej. Operator ma do dyspozycji 5 programów jazdy; wśród bardzo przydatnych funkcji należy wymienić układ kierowniczy z możliwością ustawienia koła skrętnego 360°, co oznacza minimalny promień skrętu i bardzo szybką zmianę kierunku jazdy. Godne podkreślenia jest zastosowanie szeregu aktywnych systemów bezpieczeństwa, takich jak np. system Curve Control, redukujący prędkość jazdy na zakrętach (odpowiednio do kąta skrętu kierownicy) czy systemy ważące – uruchamiana jednym przyciskiem kontrola masy ładunku, a także unikalna amortyzacja wysuwu masztu (wysoka wytrzymałość profili) zmniejszająca drgania podczas składowania ładunków. Na plus zaliczyć można także bardzo dobre parametry robocze, a także wydłużony czas pracy dzięki opatentowanemu odzyskowi energii podczas hamowania i opuszczania wideł z ładunkiem. Obraz dopełnia przestronna, wygodna i amortyzowana (redukcja drgań) kabina z łatwym dostępem, która zapewnia obok bezpieczeństwa również wysoki stopień komfortu i ergonomii. Regulowana w dwóch płaszczyznach kierownica z pamięcią położenia i również regulowany podłokietnik ze zintegrowanym panelem sterującym Solo-pilot, z przełącznikiem kierunku jazdy, tworzą stanowisko robocze sprzyjające wydajnej pracy. – Problem załadunku na dużej wysokości rozwiązują kamery, w które wyposażone są już najnowsze wózki. Dlatego często widać nietypowy widok, iż operator jadąc nie patrzy przez siebie, tylko w monitor – uśmiecha się Dyrektor Centrum Serwisowego Nova Trading.
Na dwie zmiany
Tym bardziej, że w toruńskim Centrum Serwisowym praca wre – od poniedziałku do piątku, w systemie dwumianowym, co oznacza, że wózki pracują z dużą intensywnością, nawet 1500-2000 mth rocznie. – Łącznie mamy około 20 wózków widłowych. W kategorii dużych wózków załadunkowych o udźwigu 3,5-5 ton, korzystamy z marki Toyota, a na linii produkcyjnej z elektrycznych wózków Linde. Jeśli chodzi o sprzęt tego typu, przed dwoma laty była przeprowadzona analiza stopnia wykorzystania sprzętu, z której wynikło, że nasze wózki są wykorzystywane w 95%. W związku z tym jakieś awarie muszą się pojawiać, nie ma bowiem sprzętu idealnego. Jednak nasz najstarszy wózek, 9-letni, jeździ nadal, co pokazuje, iż wózki te dobrze się sprawdzają, także jeśli chodzi o poziom zaawansowania technologicznego. Zresztą skoro kupujemy kolejne tej marki, znaczy to, że sprzęt się sprawdza – przekonuje Andrzej Gumowski.
Dobry wybór
Nie oznacza to jednak wyłącznie przywiązania do marki Jungheinrich, toruńska firma przed kilku laty zakupiła podobnej klasy wózek innej marki. – Jednak generalnie to było przekleństwo. Po czasie okazało się, że był to jeden z pierwszych wózków tego typu w Polsce. A wiadomo, jak to jest z dzieckiem pierworodnym. Ma w sobie wiele wad, które wychodzą dopiero z czasem. One oczywiście dawały o sobie znać, łącznie z tym, że ten wózek nie był w czystym aspekcie czterodrogowy, gdyż musiał zawsze trochę „pomyszkować”, aby złapać kąt prosty, co stanowiło problem w naszych wąskich przejazdach między regałami. Poza tym minusem była duża awaryjność – wspomina dyrektor Centrum Serwisowego Nova Trading. – W dłuższej perspektywie zostaliśmy jednak przy wózkach Jungheinrich, jestem bowiem niechętnie nastawiony do zwielokrotniania użytkowanych marek – uzupełnia Andrzej Gumowski. Generalnie trudno byłoby wymienić naprawy, które wykraczałyby poza standardowe czynności serwisowe. – Nie docierają do mnie żadne negatywne sygnały – a brak informacji jest w tym wypadku dla mnie najlepszą informacją. Z najpoważniejszym problemem mieliśmy do czynienia przed 3 laty. Nie była to jednak żadna gardłowa sprawa, skoro po dokonanym przez serwis przeglądzie okazało się, że częściowo uszkodzony jest wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Koszt jego wymiany wiązał się ze sporym wydatkiem, którego ostatecznie nie ponieśliśmy. Główny mechanik naprawił ten wyświetlacz za część żądanej wcześniej kwoty – wspomina dyrektor Centrum Serwisowego. Czy musi zatem dziwić deklaracja Andrzeja Gumowskiego, że jeśli Nova Trading zdecyduje się na zakup następnego wózka widłowego tego typu, co najmniej poważnie rozważy propozycję firmy Jungheinrich? – Nie ma obecnie żadnych przesłanek, które sugerowałyby nam odchodzenie od tej marki – podsumowuje dyrektor Centrum Serwisowego toruńskiej spółki.
30 lat sukcesów Jungheinrich Polska na rynku
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę