W poszukiwaniu maszyn i urządzeń budowlanych można skierować swoje kroki do dużej wypożyczalni działającej na wielu rynkach europejskich lub też zdecydować się na usługi firmy lokalnej, dobrze osadzonej na obszarze swojej aktywności. Jeśli zwycięży wariant nr 2 warto rozważyć ofertę białostockiej firmy Hitako, która cieszy się dobrą opinią klientów.
Historia firmy Hitako sięga 1993 r.
– Pomysł na ten biznes zaczerpnąłem ze Stanów Zjednoczonych, gdzie już wtedy tego typu wypożyczalnie były czymś powszechnym. Szybko się jednak okazało, że Polska to nie Ameryka. Bo jeśli tam jeden sąsiad zobaczył, że drugi pracuje wypożyczoną maszyną, brał ją jako kolejny w wynajem, tak u nas okazało się, że wypożyczenie maszyny przez jednego sąsiada oznaczało, że pracowała nią cała klatka schodowa. Efekt? W Stanach maszyna wypożyczona na miesiąc miała przykładowo 50 roboczogodzin, a w Polsce – nawet 500 – wspomina z przekąsem Bogusław Kulesza, współwłaściciel firmy Hitako.
Problemów na początku tej działalności było jednak więcej – jak np. przywłaszczanie sprzętu (popularne jest wywożenie na Białoruś lub Ukrainę wynajmowanych maszyn) i brak możliwości skutecznego ubezpieczenia sprzętu z wypożyczalni.
Mimo to firma sukcesywnie rozwijała swój biznes – dziś działająca na terenie Podlasia firma Hitako zatrudnia 10 osób i działa w dwóch lokalizacjach na terenie Białegostoku, choć trafiają do niej klienci w promieniu nawet 100-200 km. Głównym przedmiotem działalności jest wypożyczalnia sprzętu budowlanego – m.in. zagęszczarek gruntu, techniki diamentowej, generatorów prądu, nagrzewnic i osuszaczy, a także ogrodniczego. Jest też serwis, takich marek jak: Weber MT, Ammann, Wacker Neuson, Pramac, Project czy Makita, co pozwala na kompleksową obsługę klientów.
– Nieraz zdarza się bowiem, że wypożyczamy naszą maszynę, która pracuje do chwili zdiagnozowania usterki czy też naprawy sprzętu użytkownika. Sprzedajemy także maszyny, które mamy w wypożyczalnie – klienci mają możliwość ich odkupu. Oferujemy produkty Ammann, Weber MT, Wacker Neuson, Hikoki, Makita czy Flex – tłumaczy Bogusław Kulesza.
Atutem Hitako jest bez wątpienia sprawdzona i doświadczona kadra.
– Nasi pracownicy chcą się dalej uczyć i oczywiście odbywają wszystkie niezbędne szkolenia, bo przecież bazujemy wyłącznie na maszynach profesjonalnych firm. Pozyskujemy wiedzę z różnych źródeł, również z prasy branżowej. Staramy się przy tym być na bieżąco z aktualnymi potrzebami naszych klientów – przekonuje przedsiębiorca. Zwraca przy tym uwagę, iż w miarę możliwości współpracuje z innymi wypożyczalniami. Cel? Przede wszystkim uchronienie się przed nieuczciwymi klientami.
W opinii współpracownika firmy Hitako wynika, iż rynek wynajmu urządzeń budowlanych staje się coraz trudniejszy.
– Bardzo chciałbym się cofnąć do 2018-2019 roku. Może sam Covid niewiele zmienił w naszej sytuacji, ale to i późniejsza wojna na Ukrainie sprawiło, że cała branża mocno się wywróciła, a koszty prowadzenia biznesu wzrosły nawet o kilkaset procent. Jest to szczególnie odczuwalne dla firmy takiej jak nasza, która działa na tzw. ścianie wschodniej. A nie sposób było ciężaru tych podwyżek przenieść na naszych klientów – mówi Bogusław Kulesza.
I na koniec pozostaje kwestia dalszego rozwoju firmy Hitako. W jakich kierunkach będzie podążać?
– Na pewno nadal będziemy sugerować naszym klientom pracę dobrymi maszynami, a nie jakimiś „chińczykami”. Jest to profesjonalne i znacznie bardziej bezpieczne dla użytkownika – kończy współwłaściciel firmy Hitako.
Ograniczone zdolności wykonawców hamulcem dla rozpędzających się inwestycji kolejowych?
Case Construction Equipment. Dwadzieścia ton na gąsienicach
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę