Przedsiębiorcy zajmujący się budową i utrzymaniem dróg, parków, ogrodów czy zieleni miejskiej szczególnie dużą uwagę poświęcają racjonalnemu wyborowi parku maszynowego niezbędnego do utrzymania posiadanej sieci. Oczywiście w takim wypadku na pierwszy plan wysuwają się możliwości finansowe, niepozwalające zwykle na zakup sprzętu z „najwyższej półki”, z drugiej zaś - funkcjonalność i walory sprzętu. Nie dziwi zatem dominacja maszyn mających najlepszy stosunek jakości do ceny, w czym doskonale odnajdują się np. ciągniki marki Zetor i maszyny towarzyszące - kosiarki bijakowe i wysięgnikowe, zamiatarki i pługi odśnieżne marki SaMASZ, na które konsekwentnie stawia firma Ecoroad z miejscowości Sikorowo koło Inowrocławia w woj. kujawsko-pomorskim.
Firma Ecoroad jako spółka istnieje od 2017 r., powstała wskutek przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej funkcjonującej od 1991 r. Rozpoczynała od branży utrzymania terenów zielonych, choć z czasem oferta firmy rozszerzyła się o pełen obszar działań w zakresie budowy i remontów, a także letniego i zimowego utrzymania dróg, do czego przyczyniała się konsolidacja przetargów przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
– Jeszcze kilka lat temu prowadziła osobne postępowania odnośnie odśnieżania, koszenia czy wycinki drzew - a dziś zamyka to w jednym czy dwóch przetargach. Wymusza to pewnego rodzaju dosprzętowienie – mówi Krzysztof Pokacki, właściciel firmy Ecoroad. – Obecnie świadczymy usługi dla GDDKiA, oddział w Inowrocławiu, ale także np. Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy, Inowrocławiu, Włocławku, Toruniu, Tucholi, Koninie oraz Ostrowie Wielkopolskim. Mamy ponad 30 pracowników stałych, a w sezonie - który pełną parą rusza w kwietniu-maju - zatrudnienie wzrasta nawet do 50 osób– dodaje.
– Jeszcze kilka lat temu prowadziła osobne postępowania odnośnie odśnieżania, koszenia czy wycinki drzew - a dziś zamyka to w jednym czy dwóch przetargach. Wymusza to pewnego rodzaju dosprzętowienie – mówi Krzysztof Pokacki, właściciel firmy Ecoroad. – Obecnie świadczymy usługi dla GDDKiA, oddział w Inowrocławiu, ale także np. Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy, Inowrocławiu, Włocławku, Toruniu, Tucholi, Koninie oraz Ostrowie Wielkopolskim. Mamy ponad 30 pracowników stałych, a w sezonie - który pełną parą rusza w kwietniu-maju - zatrudnienie wzrasta nawet do 50 osób
– dodaje.
Niezwykle istotna w funkcjonowaniu firmy jest jednak dywersyfikacja. – Wczesną wiosną wykonujemy remonty cząstkowe dróg. Po tym zajmujemy się letnim utrzymaniem dróg, a jesienią znów wykonujemy remonty, a także niezbędne nasadzenia. A w porze zimowej oczywiście zajmujemy się utrzymaniem dróg w stanie przejezdności. Dzięki temu mamy zachowaną ciągłość pracy praktycznie przez cały rok. Mimo wszystko najspokojniej jest w pierwszym kwartale roku, co wynika z planowania budżetów przez administratorów dróg, działających zgodnie z przepisami o zamówieniach publicznych – podkreśla przedsiębiorca.
Podejmowane przez Krzysztofa Pokackiego inwestycje w park maszynowy są bezpośrednio skorelowane z polityką prowadzoną przez głównych administratorów dróg, z którymi współpracuje spółka Ecoroad.
– Niektóre zarządy, np. ZDW w Wielkopolsce podpisują umowy co roku, podczas gdy w województwie kujawsko-pomorskim mamy kontrakty 2- czy 4-letnie. Dlatego bardzo dobrze sprawdzają się ciągniki. Jest to uniwersalne narzędzie, które można doposażyć w kosiarkę, zamiatarkę czy myjkę do znaków. Cały dostępny osprzęt pozwala nam wykorzystać ciągnik na różnych kontraktach, w różnych zadaniach i rejonach. A kupując np. kosiarkę samojezdną, jesteśmy ograniczeni możliwością jej zastosowania– przekonuje właściciel firmy.
– Niektóre zarządy, np. ZDW w Wielkopolsce podpisują umowy co roku, podczas gdy w województwie kujawsko-pomorskim mamy kontrakty 2- czy 4-letnie. Dlatego bardzo dobrze sprawdzają się ciągniki. Jest to uniwersalne narzędzie, które można doposażyć w kosiarkę, zamiatarkę czy myjkę do znaków. Cały dostępny osprzęt pozwala nam wykorzystać ciągnik na różnych kontraktach, w różnych zadaniach i rejonach. A kupując np. kosiarkę samojezdną, jesteśmy ograniczeni możliwością jej zastosowania
– przekonuje właściciel firmy.
Słowo ciągnik ma w przypadku firmy Ecoroad synonim - Zetor. A ciągniki tej marki w firmie z Sikorowa mają już długą historię - rozpoczynał ją ćwierć wieku temu Zetor 7211, po których przychodziły kolejne, coraz młodsze modele. – Każdy z ciągników wypracowuje 1500-2500 mth rocznie. Dlatego też staramy się sukcesywnie wymieniać starsze ciągniki na młodsze, a także dokupować kolejne jednostki - obecnie łącznie jest ich 17 sztuk, z czego 15 to Zetory. Są to ciągniki w przedziale od 80 do 140 KM - Proximy i Forterry, w różnych wersjach - GPS, HSX, CL.
Obecnie najstarszy Zetor pochodzi z 2012 r. i ma już 15 tys. mth. Kupujemy wyłącznie jednostki nowe, które co prawda pracują u nas pod niskim obciążeniem, ale są intensywnie użytkowane. Dopowiem jednak, że są to ciągniki nowe, nieużywane - ale rocznikowo mające 1-2 lata. A amortyzację wyliczam na 15 tys. mth - to co uda się przepracować powyżej tej granicy, to już czysty zysk – wyjaśnia Krzysztof Pokacki. – Dobieramy felgi pełne, TUZ i WOM przedni, szersze opony - na tył przynajmniej „520”. Ciągnik musi stanowić odpowiednią przeciwwagę do maszyny. Problemem nieraz jest trwałość ogumienia. Czasem wytnie ktoś znak po wypadku, w rowach znajdą się kamienie z pól wyrzucane przez okolicznych rolników, co skutkuje nieraz nawet uszkodzeniem wału towarzyszącej ciągnikowi kosiarki – dodaje.
– Przekonuje przede wszystkim dobry stosunek jakości do ceny, co w naszym przypadku jest bardzo ważne ze względu na potrzebę zachowania rentowności biznesu. Plusem Zetora jest też powtarzalność części w poszczególnych modelach i ich dostępność - tym bardziej że Inter-Vax to lokalny dystrybutor tej marki, u którego regularnie robimy zakupy– twierdzi użytkownik.
– Przekonuje przede wszystkim dobry stosunek jakości do ceny, co w naszym przypadku jest bardzo ważne ze względu na potrzebę zachowania rentowności biznesu. Plusem Zetora jest też powtarzalność części w poszczególnych modelach i ich dostępność - tym bardziej że Inter-Vax to lokalny dystrybutor tej marki, u którego regularnie robimy zakupy
– twierdzi użytkownik.
Eksploatacja ciągników przebiega bez większych problemów, choć i tak podstawą udanej pracy jest odpowiednia obsługa posprzedażowa. – Z firmą Inter-Vax bardzo dobrze współpracujemy od wielu lat. Z dilerem mamy o tyle dobrze, że kwestie gwarancyjne czy naprawy są wykonywane praktycznie „od ręki”, jeszcze tego samego dnia. Wbrew pozorom jest to niezwykle ważne, bo jeśli mamy 4 ciągniki na drodze i każda jedzie z kosiarką o nieco innym zasięgu, to jeżeli nam się pierwszy zatrzyma, wstrzymuje przejazd kolejnych – mówi Krzysztof Pokacki.
Skoro już zatem mowa o maszynach towarzyszących, to tutaj palma pierwszeństwa należy bez wątpienia do producenta z Zabłudowa na Podlasiu. Sprzęt do odśnieżania, kosiarki bijakowe i wysięgnikowe (o zasięgu nawet do 9 m) w różnych wersjach, są głównie marki SaMASZ - łącznie to ponad 20 sztuk, kupowanych również w firmie Inter-Vax.
– Dobór tych maszyn zależy od warunków roboczych. Staramy się mieć takie maszyny, aby na największych skarpach mieć jak najmniej do wykoszenia kosami spalinowymi. Poza tym staramy się mieć więcej tych maszyn niż ilość ciągników, bo najbardziej kosztowne dla nas są przestoje. Musimy też być bardzo elastyczni - jest to także przechowalnia kapitału. Na sprzęcie dziś nie tracimy, a zapewniamy sobie mobilność i elastyczność. Plusy marki SaMASZ? Jakość vs. cena, serwis, dostępność części, a także przyjazne i zdroworozsądkowe podejście, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Gdy w zeszłym roku reklamowaliśmy sprzęt, dostaliśmy drugi, nowy, od ręki– zwraca uwagę właściciel firmy.
– Dobór tych maszyn zależy od warunków roboczych. Staramy się mieć takie maszyny, aby na największych skarpach mieć jak najmniej do wykoszenia kosami spalinowymi. Poza tym staramy się mieć więcej tych maszyn niż ilość ciągników, bo najbardziej kosztowne dla nas są przestoje. Musimy też być bardzo elastyczni - jest to także przechowalnia kapitału. Na sprzęcie dziś nie tracimy, a zapewniamy sobie mobilność i elastyczność. Plusy marki SaMASZ? Jakość vs. cena, serwis, dostępność części, a także przyjazne i zdroworozsądkowe podejście, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Gdy w zeszłym roku reklamowaliśmy sprzęt, dostaliśmy drugi, nowy, od ręki
– zwraca uwagę właściciel firmy.
– Kosiarki ciągnikowe przewidziane są na 8 lat eksploatacji. Zauważam jednak, że obudowy kosiarek po roku - dwóch wycierają się, dlatego wzmacniamy je po okresie gwarancyjnym we własnym zakresie. Trwałość tego sprzętu zależy jednak także od… zleceniodawców. Zdarza się, iż niektórzy zlecają koszenie tylko raz do roku, gdzie trafiają się już zakrzaczenia, suche i twarde odrosty, co oznacza duże obciążenie i szybsze zużycie dla kosiarek wysięgnikowych. Póki co nie udało się jeszcze zużyć żadnego z pługów odśnieżnych - wymieniamy tam tylko elementy gumowe. Sprzęt garażujemy, bo największym wrogiem jego trwałości jest… słońce – podkreśla Krzysztof Pokacki.
Warto przy tym jednak dodać, iż ciągniki Zetor dobrze sprawdzają się także na budowie lub przy remoncie dróg. To bardzo dobry środek transportu na krótkie odległości, nawet remontera drogowego (patchera) umieszczonego na klasycznej przyczepie.
Podstawą biznesu prowadzonego przez firmę Ecoroad jest ostrożna polityka finansowa. – Zakupy realizuję za gotówkę - rynek przypomina sinusoidę, więc bezpieczniej jest nie zaciągać większych stałych zobowiązań. Branie kredytów przy zmiennej stopie procentowej to nawet nie jest ryzyko, ale po prostu hazard – twierdzi właściciel firmy. – Stawki za koszenie są groszowe - w ostatnich latach stawki wahały się w przedziale 8-10 gr/m², a teraz wzrosły do 12-18 gr/m². Trzeba zatem wykosić miliony metrów, aby na tym zarobić.
W tym roku nadwyżki zjada jednak cena paliwa. Są co prawda zapisy o możliwej waloryzacji, ale można ją przeprowadzić w połowie kontraktu i to np. o wskaźnik GUS-owski. Jedynym małym pozytywem trudnej sytuacji na rynku jest delikatny spadek cen materiałów, jak np. stal zbrojeniowa czy materiały budowlane. Brak popytu wskazuje jednak, że gospodarka zwalnia – smutno konstatuje Krzysztof Pokacki, wskazując jednocześnie, że z roku na rok istotnie wzrasta próg wejścia do tej branży.
Niższe prognozy według ERA
Kleemann z nowościami do Monachium
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę