Wyhamowanie inwestycji, trudności na rynkach zagranicznych i wyzwania związane z kryzysem gospodarczym w Europie – to tylko niektóre z problemów, z jakimi branża budowlana mierzyła się w 2024 roku. Górnośląska firma Pionart, znana z produkcji szalunków i rusztowań, stawia czoła tym wyzwaniom, jednocześnie szukając nowych sposobów na utrzymanie stabilności.
– Póki co wszystko stoi – mówi Zenon Sztobryn, prezes zarządu firmy Pionart, odnosząc się do sytuacji rynkowej na początku 2025 roku. – Obroty firmy znacznie spadły, a za granicą kompletnie nic się nie sprzedaje. Mieliśmy wielu klientów z Niemiec, Skandynawii, Beneluksu, Czech, Słowacji, Rumunii, Węgier i Bułgarii, ale teraz panuje europejska flauta. W tym momencie sprzedaż eksportowa ogranicza się praktycznie do trzech krajów – dodaje.
Przedsiębiorca podkreśla, że również rynek polski pozostaje w stagnacji. – Również w Polsce jest bardzo słabo. Próbujemy przetrwać, ale konkurencja cenowa jest ogromna. Jako firma oferujemy wysoką jakość produktów, co wiąże się z wyższymi cenami, jednak w obecnych realiach rynek często wybiera najtańsze oferty – tłumaczy.
Zdaniem Zenona Sztobryna obecne trudności są pochodną sytuacji gospodarczej w Europie. – W Niemczech kryzys rozlał się na wiele obszarów, a w przemyśle widać to bardzo wyraźnie. Skandynawia, gdzie mieliśmy kilku stałych klientów, również prawie nic nie kupuje. Kiedyś potrafili zamawiać całymi ciężarówkami, a teraz ostatnio złożone zamówienie ze Szwecji opiewa na zaledwie 200 sztuk podestów, gdzie jedna ciężarówka pomieści tysiąc – relacjonuje. – Myślałem, że rok 2024 przyniesie odbicie, ale ostatnie miesiące to prawdziwa tragedia – dodaje prezes Pionartu.
W trudnych warunkach rynkowych Pionart szuka alternatywnych sposobów przetrwania.
– Oprócz szalunków, które również sprzedają się słabo, ratuje nas ocynkownia. Dzięki temu, że samodzielnie wykonujemy cynkowanie poszczególnych elementów, redukujemy koszty. Wcześniej musieliśmy korzystać z usług zewnętrznych firm, co było kosztowne – wyjaśnia Zenon Sztobryn.
Uruchomiona w 2020 r. ocynkownia, z wanną o wymiarach 7x1,4x3 m, pozwala na cynkowanie bardzo szerokiego asortymentu – Pionart świadczy też zewnętrzne usługi cynkowania (stanowią obecnie około połowy działalności ocynkowni).
Cynkowanie ogniowe jest bardzo dobrą metodą zabezpieczenia konstrukcji stalowych narażonych na działanie warunków atmosferycznych. Na tak zabezpieczoną powłokę nie ma wpływu bardzo szeroki zakres środków organicznych takich jak benzyny, rozpuszczalniki, oleje i alkohole. Warto dodać, iż właściwy proces cynkowania polega na zanurzeniu uprzednio przygotowanych elementów w wannie cynkowniczej wypełnionej ciekłym cynkiem. Atomy ciekłego cynku w temperaturze od 445⁰C do 455⁰C, reagują z zewnętrzną warstwą stali, dzięki czemu uzyskuje się powłokę ochronną zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz elementu.
Mimo tych trudności firma stara się rozwijać asortyment.
– Wprowadzamy właśnie stropowe podpory, które zwiększą naszą ofertę szalunków. To produkt na wysokim poziomie, ale rynek wymusza rywalizację cenową, co utrudnia nasz dalszy rozwój – zauważa Zenon Sztobryn.
Pionart podejmuje również próby poszerzenia działalności o konstrukcje stalowe, ale jak podkreśla prezes firmy, brak ciągłości w zamówieniach generuje trudności w tym obszarze. – Każda konstrukcja jest inna, co utrudnia optymalizację produkcji. Gdy rzadko wykonuje się dane produkty, pojawia się problem niewykorzystanych materiałów i strat – tłumaczy Zenon Sztobryn.
Wyzwaniem są również fluktuacje cen surowców. – W ubiegłych latach doświadczyliśmy gwałtownych wzrostów cen stali. Jeszcze niedawno kosztowała 3 złote za kilogram, ale w krótkim czasie cena wzrosła do 9,20 zł/kg. To wymuszało na nas zamówienia drogiego materiału, które później trudno było zrealizować z zyskiem, gdy ceny nagle spadły – wspomina Zenon Sztobryn. Prezes Pionartu krytycznie odnosi się też do braku dużych inwestycji infrastrukturalnych w Polsce. – Mówi się o pieniądzach z KPO, ale na razie nic z tego nie wynika. Bez dużych projektów, takich jak realizowanych np. przez Orlen, trudno mówić o rozwoju branży – podkreśla.
Przedsiębiorca zwraca również uwagę na trudności związane z rolą polskich firm jako podwykonawców w międzynarodowych projektach.
– W projekcie Olefiny III głównym wykonawcą była koreańska firma, a polscy przedsiębiorcy byli na końcu łańcucha, często nie otrzymując wynagrodzenia na czas – mówi.
– Mam nadzieję, że już wiosną 2025 r. sytuacja się poprawi. Już teraz obserwujemy zainteresowanie naszymi produktami w ramach rozliczeń rocznych, ale to za mało, by mówić o trwałym ożywieniu – mówi Zenon Sztobryn. Pomimo trudności firma planuje rozwijać się w znanych sobie obszarach. – Nie zamierzamy rewolucjonizować działalności, ale rozszerzamy usługi przy ocynkowni, gdzie kupiliśmy laser do obróbki materiałów. Zaspokaja to nasze potrzeby i pozwala świadczyć usługi na rynku – wyjaśnia.
Na koniec Zenon Sztobryn wskazuje, że przyszłość zależy od stabilności rynkowej i wsparcia dla polskich przedsiębiorców. – Bez tego trudno mówić o trwałym odbiciu – podsumowuje.
Ekologiczne technologie w budownictwie - innowacje na targach Bauma 2025
Autodesk Construction Cloud wspiera cele zrównoważonego rozwoju
Mini żuraw SPT S7 – nowoczesna konstrukcja dla wymagających zadań
Kiesel Poland: Odpowiedź na wyzwania rynku
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj aktualności techniki budowlanej - zamów:
Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę